poniedziałek, 2 czerwca 2014

| 3 | - Dlaczego nie grozi mi samouwielbienie

Jest to mój pierwszy w życiu samodzielny wpis na jakimkolwiek blogu. W sieci udzielam się sporadycznie i w zasadzie tylko w kilku stałych miejscach. Nie mam zbytniej wprawy w pisaniu o sobie, więc należy liczyć się z faktem, że moje pierwsze notki będą mało ciekawe.
Przez pewien czas myślałem o tym, o czym tak naprawdę mógłbym napisać. Nie będę wypunktowywał swoich cech osobowości, które na dobrą sprawę można znaleźć w dowolnym internetowym artykule o aspach*. Wpadłem więc na pomysł, żeby przedstawić w kilku punktach swoje wady i rzeczy, które nie wychodzą mi najlepiej - będzie to swoista przeciwwaga dla nachodzących mnie od czasu do czasu ataków samouwielbienia ◕‿◕

1. Jestem powolny. Robienie różnych rzeczy zajmuje mi przeważnie kilka razy więcej czasu, niż innym ludziom. Przykładem może być ten wpis - dokończenie go zajęło mi około 4 godzin, a nad treścią myślałem od kilku dni. Na obróbce pojedynczego zdjęcia potrafię spędzić całe popołudnie.
2. Mam fatalne umiejętności utrzymywania kontaktów z ludźmi. W gimnazjum trafiła mi się świetna klasa, w której miałem grupę kilku dobrych znajomych. Miałem, bo cały kontakt z nimi urwał się praktycznie w dzień zakończenia ostatniego roku szkolnego. Podobną sytuację miałem po liceum i po studiach. Po przeciwnej stronie jest troska o należące do mnie przedmioty. Czasem słyszę uwagę, że mój aparat fotograficzny wygląda, jakby wczoraj został po raz pierwszy wyjęty z pudełka, mimo że przeżył już wiele ekstremalnych warunków i tysiące kilometrów podróży. Takie uwagi zawsze sprawiają, że się cieszę.
3. Zakładam, że inni mają podobny zakres wiedzy do mojego. Oraz, że podchodzą do pewnych spraw z taką samą powagą, co ja. Głównie objawia się to w internetowych dyskusjach dotyczących astronomii w miejscach, w których takie tematy poruszane są rzadko. Zazwyczaj znajdzie się ktoś, kto popisze się ignorancją lub brakiem wiedzy w tej dziedzinie. Po stanowczym poprawieniu takiej osoby zastanawiam się, dlaczego sypią się na mnie baty od oburzonych moim tonem. Dopiero po jakimś czasie zdaję sobie sprawę, że uczepiłem się całkowitej drobnostki albo przypadkowo zasugerowałem, że przedmówca jest skończonym idiotą.
4. Wszystko robię po swojemu. Od sposobu trzymania różnych przedmiotów w ręce po sposób grania w gry komputerowe i sposób pisania programów komputerowych. Te dwa ostatnie wiążą się z tym, że nie przepadam za uczeniem się od kogoś, zdecydowanie preferuję odnajdywanie własnych rozwiązań problemów. To z kolei wiąże się z punktem pierwszym, bo często zdarza się, że właściwy sposób odnajduję dopiero po kilku próbach.

Mam nadzieję, że na początek wystarczy. Po przejrzeniu blogów innych asp mógłbym jeszcze dodać jeden punkt: nie potrafię pisać długich wypowiedzi na swój temat. Nie potrafię pojąć, w jaki sposób niektórzy są w stanie co kilka dni umieszczać elaboraty na kilkanaście akapitów ◕‿◕
Niedługo przygotuję coś o astronomii.

Ś.

* tutaj mała dygresja - pomimo tego, że używane przeze mnie słowo aspa kończy się na literę a, jest ono rodzaju męskiego, podobnie jak np. woźnica.

5 komentarzy:

  1. Chętnie bym tu wypociła cały elaborat o Twoich mocnych stronach dla kontrastu, ale to chyba temat na osobną notkę. ;)

    Bardzo mi się podoba emotka, której używasz - nigdy takiej nie widziałam, wygląda trochę jak krzyżówka "naszych" emotikon z japońskimi.

    R.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem niezły elaborat! ;) Choć czytając go miałam kilka razy wrażenie, że czytam o sobie, zwłaszcza punkt pierwszy... :P Ale to raczej nie jest temat do pisania w komentarzu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a masz,że tak powiem - papiery? tzn zdiagnozowano cię w dzieciństwie?

    EEee,fajne te twoje słabe strony... Ja mam gorsze :/

    cyganka33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat diagnozy jest szeroki i zamierzam kiedyś podjąć w osobnym wpisie, gdy najdzie mnie ochota na ten temat, więc na razie cicho sza.

      Ś.

      Usuń
  4. Ja dodam jeszcze jedną słabą stronę - nie udało Ci się zrobić ze mnie geniusza matematycznego w lyceum :D.

    Swoją drogą nie wiedziałam, że to konkretnie Wasz blog, bardzo fajna inicjatywa :).

    OdpowiedzUsuń