(pada ulewny deszcz, a Świetlik paraduje w samej koszuli)
R.: Chcesz pelerynę?
Ś.: Nie.
R.: Może jednak? Przemokniesz do suchej nitki.
Ś.: Wolę zmoknąć niż wyglądać jak chodzący worek na śmieci. To urąga mojej godności.
***
(Rika tradycyjnie ociąga się z wyjściem z restauracji)
Ś.: Idziemy już czy chcesz jeszcze posiedzieć i odmówić modlitwę za posiłek?
***
(w galerii handlowej)
R.: W McDonaldzie pojawia się wielu żebraków.
Ś.: Wrzucają ludziom pigułki gwałtu do coli, żeby ich okraść.
(po chwili)
Ś.: Ciekawe, czy są tu jakieś sklepy, gdzie można pooglądać tablety.
R.: Tablety gwałtu?
***
Ś.: Na Facebooku dopiero zauważyłem, jacy ludzie są irytujący i monotematyczni. Już zablokowałem jednego, który ciągle wstawiał kościelne posty, i jednego, który na okrągło wstawiał same antykościelne.
***
R.: Chcę jechać do tego lekarza, ale nie sama, a nikt nie ma czasu.
Ś.: Mam czas przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jak tylko nie pracuję, nie śpię, nie jem...
R.: To znaczy nigdy.
***
R.: Tylko raz się do mnie publicznie kleiłeś. To było na weselu X., gdy byłeś podchmielony.
Ś.: Po wódce nie można być podchmielonym, bo wódka nie zawiera chmielu.
***
R.: To o której był ten autobus?
Ś.: Siódma coś.
R., domagając się szczegółów: Siódma co?
Ś.: Jajco.
(Oboje zaczynają się śmiać do rozpuku)
(Oboje zaczynają się śmiać do rozpuku)
***
R.: Gąsienice są mi niezbędne do życia. Wpływają na neurotransmitery w moim układzie nerwowym, które odpowiadają za wydzielanie endorfin.
***
Ś.: To jest totalny promiskuityzm... prometeizm.
***
Ś., skrupulatnie egzekwując od Riki rozliczenie się ze wspólnych wydatków: Jestem Master Windykaster.
***
(w galerii handlowej Świetlik na chwilę oddala się i zbliża do wielkiego globusa, po czym wraca)
R.: Poszedłeś pomacać globus?
Ś.: Nie, takiego fetyszu nie mam.
***
(znajomy Świetlika chwali się na Facebooku zbudowanym przez siebie drewnianym urządzeniem, pokazując zdjęcie i pisząc: "Nie dość, że dobrze działa, to jeszcze ładnie wygląda")
Ś., do siebie: Ładnie wygląda? To wygląda jak sen pijanego drwala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz