Podczas przedświątecznych porządków, gdy usiadłam na chwilę w fotelu, by złapać oddech, usłyszałam dziwny szelest, jakby dobiegający z wysoka, spod samego dachu. Gdy podniosłam głowę, ujrzałam Bestię, zwiniętą w kłębek i śpiącą na pudle stojącym na najwyższej szafie w moim pokoju.
Pomyślałam: "Jak bardzo jej czasem zazdroszczę".
W dni takie jak Boże Narodzenie, jak zresztą w większość uroczystych dni, czuję się z reguły obco. Ponieważ żyję na tym świecie nie od dziś, wiem dobrze, czego oczekują ode mnie inni, jak powinien wyglądać mój wkład w przygotowania do świąt, jakie życzenia komu złożyć i jak się zachowywać. Odczuwam jednak przede wszystkim niepokój i stres - stresują mnie ładne, drażniące mnie fakturami i zapachami ciuchy, nerwowa bieganina, drobne zmiany (odkąd pamiętam, zawsze był tamten obrus w dzwoneczki! Zawsze używaliśmy innej zastawy!) i rozdźwięk pomiędzy moimi uczuciami a uczuciami moich bliskich. Lubię smaki świątecznych potraw i zapachy ciast, ubieranie choinki, a nade wszystko uwielbiam wysyłać pocztówki i obdarowywać innych upominkami, ale nigdy nie czułam w sobie prawdziwej, szczerej wiary w Boga i wiem, że to się raczej nie zmieni, nie potrafię wierzyć. Mam świadomość, że nie doświadczam tego, co ludzie wokół mnie czują, i jestem z tym sama. Uśmiecham się i tak dalej, ponieważ nie chcę sprawiać nikomu przykrości czy przysparzać zmartwień... W głębi duszy czuję jednak, że najbardziej chciałabym móc wreszcie zamknąć się w swoim pokoju, wleźć pod ulubiony pomarańczowy koc i poczytać książkę, wyciszyć się, skoro już mam wolne od codziennych zajęć.
Czytelniku!
Jeśli lubisz święta Bożego Narodzenia, życzymy Ci z grubsza tego samego, co wszyscy: aby były one dla Ciebie czasem przepełnionym ciepłą, rodzinną atmosferą, spędzonym w dobrym zdrowiu i dobrym nastroju. Abyś poczuł to, co właśnie dla Ciebie jest wtedy najważniejsze, swoją własną magię świąt.
Jeśli natomiast święta są dla Ciebie źródłem stresu - przede wszystkim życzymy Ci, abyś odnalazł w te dni czas lub miejsce, gdy będziesz potrafił naprawdę się zrelaksować. Nieważne, czy stresuje Cię nadmiar bodźców, atmosfera dookoła, zachowanie innych czy po prostu z jakichś powodów nie lubisz świąt - życzymy Ci świętego... eee, świątecznego spokoju, spokoju i jeszcze raz spokoju.
B. & R. & Ś.
Naprawdę myślisz, że wszyscy, którzy świętują w tym czasie wierzą? I ci, którzy szaleją na świątecznych wyprzedażach?
OdpowiedzUsuńA zupełnie osobną kwestią jest wierzyć w ogóle i wierzyć do końca. Myślę, że najważniejsze to ufać, że On tam jest i starać się po prostu być dobrym człowiekiem.
Dziękuję Ci za komentarz.
UsuńMożliwe, że trafiłaś w samo sedno, ale niektórym nawet to ufanie nie wychodzi. Kwestia starania się, by być dobrym człowiekiem, to dla mnie odrębna kwestia - bardzo tego pragnę i staram się, tylko że nie myślę wtedy o Bogu, a o innych ludziach.
Oczywiście, że nie uważam, że wszyscy ludzie obchodzący Boże Narodzenie szczerze wierzą. Znaczna część po prostu cieszy się ze spotkań z bliskimi, odnajduje radość w świątecznej atmosferze albo odtwarza tradycje przestrzegane od lat. Pisząc "ludzie wokół mnie", miałam na myśli moją rodzinę, w której większość ludzi naprawdę poważnie i szczerze wierzy. Ja również potrafię się czasem zachłysnąć świąteczną atmosferą, na przykład wybierając prezenty dla przyjaciół... ale wśród rodziny z moim brakiem wiary czuję się obco. I tak, rozmawiałam o tym z niektórymi. Wszyscy twierdzą, że to takie przejściowe zwątpienie czy nastoletni bunt, i że minie z wiekiem, ale sęk w tym, że ja nigdy nie czułam inaczej...
R.